sobota, 14 kwietnia 2012

Wielki powrót

Wróciłem moi drodzy. Długo mnie nie było ale to dlatego że wyjechałem z kraju. Posprzedawałem to co miałem wartościowego, wypłaciłem oszczędności, załatwiłem obiegówkę w szkole i ruszyłem w drogę. Zwiedziłem Anglię, Irlandię, Francję i Holandię gdzie zabrakło mi pieniędzy. Jeśli pytacie o powód tej wyprawy to jest nim moja samotność. Zostałem porzucony przez rodzinę i przyjaciół. Wtedy to moja znajoma z Anglii w której kochałem się od roku  zadała mi pytanie:
- Czy coś cię trzyma w kraju, masz coś do stracenia ? - odpowiedziałem że nie a ona na to żebym ruszył w świat, więc ruszyłem. Na początku do Anglii dokładnie do Manchesteru do znajomej z którą się spotkałem i spędziliśmy bardzo miłe chwile. Wyznałem jej co czuje, uśmiechnęła się i powiedziała że ma chłopaka. No nic, mój świat się zawalił ale to nie powód aby się poddawać ruszyłem na lotnisko i kupiłem bilet do Dublina (Irlandia). Po przylocie zacząłem szukać taniego noclegu. Po długich i nieudanych poszukiwaniach postanowiłem zasiąść w barze, a tam zapoznałem się z gościnnością Irlandczyków - powiem szczerze, dorównują Polakom. Pierwsze pytanie jakie usłyszałem brzmiało:
- Przyleciałeś zabrać nam pracę polaczku ? - odpowiedziałem że przyjechałem zapić smutki w ciemnym piwie   i od razu mnie polubili. Piliśmy do białego rana a kaca leczyłem w domu Colette bardzo miłej starszej pani która nie przyjęła ode mnie ani grosza za gościnę po podobno wydałem w barze jej męża na piwo taką sumę że mógłbym zamieszkać w Hiltonie. No nic jej syn odwiózł mnie po czterech dniach pobytu na lotnisko skąd ruszyłem do Paryża. Pochodziłem po mieście popatrzyłem na wieżę eiffla i powiem szczerze że Paryż jest przereklamowany tak jak cała Francja. po 6 godzinach pobytu złapałem doła, użalałem się nad sobą więc wpadłem na genialny pomysł - wtedy uważałem że był genialny. Ruszyłem do Marsylii zabawić się, poznałem fajną dziewczynę z którą spędziłem szaloną noc a na drugi dzień powiedziała że musi wracać bo jej chłopak będzie się martwił - ja to nie mam szczęścia do kobiet. Postanowiłem wcielić mój "genialny" plan w życie i pojechałem taksówką do punktu werbunkowego Legii Cudzoziemskiej - tak, tak chciałem wstąpić do legii. Otóż przy wejściu zatrzymał mnie strażnik i powiedział coś po francusku, zrobiłem głupi wyraz twarzy i wyciągnąłem z plecaka słownik polsko-francuski a strażnik widząc to zaczął nawijać po polsku. Popatrzył się na mnie i powiedział że jeśli nie jestem zdecydowany to żebym sobie odpuścił - po chwili namysłu puknąłem się w czoło, podałem mu rękę i ruszyłem na lotnisko - kierunek Holandia. Pominę co się tam działo i wrócę do tego kiedy indziej ponieważ to co tam przeżyłem zasługuje na osobną notkę z dokładnym opisem.
Tak więc kochani sami widzicie że przeżyłem nie lada przygodę. Na szczęście udało mi się wrócić do Polski, znalazłem pracę i kontynuuje naukę zaocznie. Nieźle jak na 19 lat.

22 komentarze:

  1. wydaje mi się , że większosc karjow jest przereklamowana, nic nie wyglada tak samo w rzeczywistosci jak na pocztówkach :) a tak swoja drogą to naprawde spora przygoda jak na Twój wiek :>

    OdpowiedzUsuń
  2. Podyiwiam Ci. W takim wieku przeżyć taką przygodę. Umiesz cudnie opowiadać.

    OdpowiedzUsuń
  3. no faktycznie jak na 19 lat to dużo :)
    będę Cię śledzić :)
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo mi miło, że nawet mężczyźni odwiedzają mojego bloga:) Równiej dodaję do obserwowanych i zapraszam do siebie częściej. Strasznie Ci zazdroszczę przygody,jaką przeżyłeś, chociaż sama pewnie bym się takie coś nie odważyła. Chciałam jeszcze dodać, że piszesz niezwykle dojrzale jak na 19 lat, doznałam szoku kiedy przeczytałam o Twoim wieku:)
    No cóż odwiedzajmy się:D

    OdpowiedzUsuń
  5. Jak na 19 lat to naprawdę dużo ,podziwiam Cię za taką odwagę ;)
    Obserwuję ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Kochana, dziękuję za zaproszenie na bloga, postaram się odwiedzać najczęsciej jak tylko się da:)

    Interesująca notka.

    Dziekuję i pozdrawiam, buziaki :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Witam :)
    Nawet nie wiesz, jak ci zazdroszczę tych przygód! ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. To miłe, że jakiś chłopak odwiedza blogi prowadzone przez dziewczyny ; )

    OdpowiedzUsuń
  9. Musiałeś mieć sporo kasy, żeby sobie od tak wyjechać. Nie można stwierdzić po zobaczeniu Paryża a właściwie jak piszesz tylko wieży Eiffla, że cała Francja jest przereklamowałana.
    W sumie nie wiem czy cię podziwiać za odwagę rzucenia wszystkiego czy odwrotnie.
    Pozdrawiam
    Agata

    OdpowiedzUsuń
  10. zazdroszczę :D
    również obserwuję :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Great story)

    http://natcosmetics.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  12. Jak obaczyłam Twój dość długi post, stwierdziłam po pierwszych słowach, że chyba długo i nudno się będzie czytało. Ale tak szybko to przeczytałam... Co więcej czuje niedosyt! I z chęcią poznała bym Cię bliżej, bo Twoje opowieści są bardzo ciekawe. Czuję, że masz do zaoferowania jeszcze wiele takich "asów w rękawie" do opowiedzenia:) Z najmilszą przyjemnością obserwuję i nie mogę się doczekać kolejnej notki!:)

    Co do rodzaju muzyki, to dla mnie country jest najgorszym rodzajem muzyki, który stawiam na równi z disco polo. Blues jest za to cacy:) Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  13. rzeczywiście, bardzo ciekawe, super się czyta ;)

    OdpowiedzUsuń
  14. Łał, jestem bardzo pozytywnie zaskoczona!

    OdpowiedzUsuń
  15. Ciekawa przygoda. :) Również obserwuję ;*

    OdpowiedzUsuń
  16. o proszę :D niczym telenowela, tyle przygód ;)

    OdpowiedzUsuń
  17. Tyle przygód, zazdroszczę. ;]

    OdpowiedzUsuń
  18. ale fajnie :) też bym chciała taką przygodne :P hehe xd
    obserwuję

    OdpowiedzUsuń
  19. zazdroszczę. 19 lat? ile ci to zajęło? podziwiam za odwagę i wgl ;)

    OdpowiedzUsuń
  20. to wszystko co napisałeś to prawda? aż się wierzyć nie chce! ale jeśli tak to podziwiam za odwagę. w przyszłości będziesz miał co wspominać, a pewnie i tak jeszcze mnóstwo przygód przed tobą ;)
    + również dodaję do obserwowanych

    OdpowiedzUsuń